Do dyżurnego policji zgłosił się dość niecodzienny interesant. Mężczyzna przekazał policjantowi, że... chyba jest osobą poszukiwaną, gdyż pod jego nieobecność wizytę w jego domu złożyli niedawno stróże prawa. Przyszedł rozwiać wątpliwości. No i okazało się, że 30-latek ma do odbycia pół roku kary pozbawienia wolności.