Miałem nie pisać i nie wspominać o tragicznych wydarzeniach jakie nastąpiły 17 września 1939 roku, czyli o agresji ZSRR na II Rzeczpospolitą. Dzień, w którym czerwona Rosja wspólnie z hitlerowskimi Niemcami rozpoczęli IV rozbiór Polski nie należy bowiem do dat, które chciałbym celebrować. Owszem trzeba o niej pamiętać, przybliżać fakty, wyjaśniać, ale to zadanie dla pisarzy, filmowców, dziennikarzy i nauczycieli ale według mnie nie czas dla organizowania oficjalnych uroczystości upamiętniających to wydarzenie. Upamiętniających klęskę!
Do zmiany zdania zmusiła mnie złość, kiedy w TVN usłyszałem jak to Siergiej Iwanow, były szef administracji Putina i jeden z najbliższych jego współpracowników powiedział w poniedziałek, że twierdzenia, iż ZSRS jesienią 1939 roku okupował Polskę są niezgodne z faktami historycznymi. Stwierdził bezczelnie, że przed wkroczeniem Armii Czerwonej we wrześniu 1939 roku Polska jako państwo przestała faktycznie istnieć, a jej władze polityczne i wojskowe rozpierzchły się pod uderzeniem armii niemieckiej. Pewnie tak samo, jak agresja współczesnej Rosji na Gruzję, zajęcie Krymu i okupacja Donbasu były wynikiem rozpadu Gruzji i Ukrainy jako suwerennych państw!