Jak dziecko w sklepie z zabawkami (cz. 1)

Od czasu zadeklarowania w Polsce ogromnych pieniędzy na obronność, minister Błaszczak zachowuje się jak małe dziecko, które dostało sporo kasy i zostało wpuszczone do sklepu z zabawkami. Chce kupować i kupuje coraz to nowe wojskowe zabawki, niestety często sprawiając wrażenie, że przestał liczyć kasę a zakupy są dosyć przypadkowe i niestety nie zawsze oparte o rzeczywiste potrzeby naszej armii. Tam kupi samoloty F-35, rakiety Patriot, do tego 250 czołgów Abrams i zapowie zakup 500 Himarsów, gdzie indziej rakiety przeciwlotnicze średniego zasięgu a na innym jeszcze kontynencie czołgi, działa samobieżne (chociaż produkujemy jedne z najlepszych) i samoloty szkolno-bojowe (chociaż niedawno już takie kupiliśmy – polska nazwa Bielik – 16 szt.). Zakupoholizm, czy świadome i przemyślane zwiększanie możliwości obronnych III RP?

Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak podpisał dzisiaj, 26 kwietnia w zakładach PZL-Świdnik umowę na dostawę czterech śmigłowców AW101 dla Marynarki Wojennej. Towarzyszy im pakiet logistyczny i szkoleniowy. W sumie kontrakt opiewa na 1,65 mld zł. Wszystkie maszyny mają trafić do sił zbrojnych do końca 2022 r.

Jeszcze w kwietniu zostanie podpisana umowa zakupu czterech śmigłowców AW101 Merlin dla Marynarki Wojennej - zapowiedział w poniedziałek szef MON Mariusz Błaszczak po podpisaniu wartej blisko 400 mln zł (90 mln EUR) umowy offsetowej, która była warunkiem zawarcia kontraktu. Śmigłowce mają być zdolne do zwalczania okrętów podwodnych i operacji poszukiwawczo-ratowniczych w warunkach bojowych (CSAR).

MON ogłosił przetarg na zakup 16 maszyn – 8 dla wojsk specjalnych i 8 dla marynarki. Do przetargu zostały zaproszone konsorcja: PZL Mielec i Sikorsky Aircraft Corporations, WSK PZL-Świdnik oraz Airbus Helicopters i Heli Invest. Firmy miały złożyć oferty do 13 marca. Tego dnia MON zdecydował jednak o wydłużeniu tego terminu o dwa tygodnie, bo firmy nie były stanie przygotować oferty przetargowej.

W piątek 13 stycznia br. koncern obronno-lotniczy Leonardo-Finmeccanica, właściciel PZL-Świdnik, ogłosił podpisanie porozumienia z Ministerstwem Obrony Włoch na zaprojektowanie i zbudowanie następcy śmigłowców szturmowych Agusta AW129 Mangusta dla włoskich wojsk lądowych.

Wieloletnia umowa na nowy śmigłowiec rozpoznawczo-eskortowy (NEES - new exploration and escort helicopter) dla włoskiej armii przewiduje badania, opracowanie, uprzemysłowienie, produkcję, próby prototypu oraz budowę trzech egzemplarzy przedprodukcyjnych. Program, zakłada łącznie kupno 48 maszyn, które zastąpią będące aktualnie w służbie 59 sztuk śmigłowców szturmowych Agusta AW129 Mangusta. To konstrukcja, której pierwszy prototyp oblatano 15 września 1983 roku, a 4 lata później rozpoczęła się produkcja seryjna. Pierwszy wariant produkcyjny, A129 Mangusta w wersji przeciwpancernej wszedł na uzbrojenie w 1990 roku, a teraz na 2025 rok zaplanowano wycofanie „mangust” z linii.

PZL-Świdnik obchodzi w tym roku jubileusz 65-lecia. 10 listopada w Miejskim Ośrodku Kultury w Świdniku podczas uroczystej sesji Rady Miasta wieloletni pracownicy zakładu otrzymali odznaczenia i dyplomy. Waldemar Jakson, burmistrz Świdnika wręczył cztery odznaczenia, a wśród nich Bene Merenti Civitati Świdnik (Dobrze Zasłużonym dla Świdnika) dla całego zakładu. Odznaczenia i dyplomy wręczyli też marszałek Sławomir Sosnowski i wojewoda Przemysław Czarnek.

Uroczystości w MOK nie były jedyną okazją do świętowania powstania zakładów i późniejszego rozpoczęcia produkcji helikopterów. Obchody 60. rocznicy rozpoczęcia produkcji śmigłowców w PZL-Świdnik rozpoczęła Specjalna Konferencja Wiropłatowa, która odbyła się 22 kwietnia w Instytucie Lotnictwa w Warszawie. Konferencja była okazją do zaprezentowania historii, doświadczenia i dorobku PZL-Świdnik. Później, na terenie zakładów, 27 czerwca odbyła się uroczystość przekazania śmigłowców W-3PL Głuszec i W-3RM Anakonda oraz otwarcia nowego Centrum Serwisowego – też jako element 60-lecia rozpoczęcia produkcji helikopterów.

Ministerstwo Rozwoju poinformowało o fiasku rozmów offsetowych z Airbus Helicopters ws. zakupu śmigłowców wielozadaniowych Caracal dla polskiej armii. Na stronie Ministerstwa Rozwoju pojawił się komunikat w tej sprawie.

- Polska uznaje za zakończone negocjacje umowy offsetowej z Airbus Helicopters związanej z kontraktem na zakup śmigłowców wielozadaniowych Caracal dla polskiej armii. Kontrahent nie przedstawił oferty offsetowej zabezpieczającej w należyty sposób interes ekonomiczny i bezpieczeństwo państwa polskiego. Wysokość kontraktu to ok. 13,5 mld zł. Co najmniej tyle samo powinna wynieść wartość zobowiązań offsetowych spełniających cele określone w ustawie offsetowej – czytamy w komunikacie.

Rząd PiS zapowiedział repolonizację wielu gałęzi polskiej gospodarki, w tym przemysłu zbrojeniowego. Jak donosi Gazeta Prawna, w ramach tego zamysłu, resort obrony zastanawia się nad przejęciem części udziałów w PZL-Świdnik. Według gazety przedstawiciele ministerstwa mieli już nawet rozmawiać w tej sprawie z przedstawicielami fabryki i jej właściciela, włoską grupą Leonardo. Przejęcie miałoby się odbyć za pomocą wymiany akcji – Skarb Państwa miałby przejąć część akcji PZL, a zakład zostałby wtedy włączony do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. W zamian Włosi mieliby objąć część udziałów w polskim przemyśle obronnym.

Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił 18 maja pozew PZL-Świdnik dotyczący przetargu na śmigłowce dla polskiej armii. Świdnicka firma wnosiła o zamknięcie postępowania przetargowego bez wyboru oferty. Wyrok jest nieprawomocny. O tym czy PZL-Świdnik będzie składał apelację zadecydują władze firmy po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia wyroku.

2015 był kolejnym rokiem wzrostu firmy, a zasadnicza część przychodów spółki pochodziła z eksportu. Śmigłowce ze Świdnika trafiły do Ugandy, Hiszpanii, podpisano umowę serwisową z Czechami oraz na dostawę naszych maszyn do Chin. Ponadto firma na bieżąco dostarcza lotnicze komponenty i usługi serwisowe dla śmigłowcowej floty Sił Zbrojnych RP. Tak więc brak zamówień na nowe śmigłowce wielozadaniowe dla polskiej armii nie spowodował krachu w świdnickiej wytwórni, co nie znaczy, że władze spółki już całkowicie zrezygnowały z możliwości nowych dostaw sprzętu dla naszego wojska.

Mamy ogromną nadzieję, że nadal będziemy sprzedawali śmigłowce dla polskiej armii, że pewne decyzje, które do tej pory podjęto, zostaną zmienione i Polska znowu będzie kupowała śmigłowce w kraju, a nie za granicą, bo przecież PZL-Świdnik ma ogromny potencjał – twierdzi ciągle Krzysztof Krystowski, dyrektor zarządzający PZL-Świdnik. Czy ta nadzieja jest uzasadniona?

Wygrana PiS na nowo rozbudziła w Świdniku i Mielcu nadzieje na zmianę decyzji w sprawie przetargu na dostawę wielozadaniowych śmigłowców dla polskiej armii. Według Radia ZET, którego dziennikarze mieli się dowiedzieć nieoficjalnie, politycy PiS planują zakup 30 a nie 50 Caracali. Radio w swojej depeszy dodało jednak, że maszyny ratownicze dedykowane polskiemu wojsku lądowemu i siłom morskim mieliby dostarczyć Amerykanie, szczegółów jednak nie ma. Tymczasem przedstawiciele Airbus Helicopters mówią, że aby tak się stało, całe postępowanie przetargowe musiałoby się rozpocząć od nowa, tymczasem negocjacje dotyczące dotychczasowej umowy mają się już wkrótce skończyć.

Szukasz informacji? Sprawdź u nas.

logo e pojezierze 2023 ciemne ok

  

Adres redakcji:
21-010 Łęczna, Zofiówka 135 A

www.e-pojezierze.pl

e-mail: redakcja@e-pojezierze.pl

.

Redakcja

tel. 602 811 876
.
Biuro Reklamy
tel. 500 295 677
tel. 602 811 876