Sporo ponad sto osób zebrało się na rondzie w Ludwinie i blokowało w niedzielę 6 października drogę nr 820 prowadzącą nad jeziora. Była to reakcja na decyzję radnych wojewódzkich, którzy niedawno zdecydowali o kolejnym już odłożeniu remontu tej drogi na bliżej nieokreślony czas, a pieniądze m.in. przeznaczone na drogę nr 820 przekazali na drogę nr 833 Kraśnik-Chodel-Bełżyce.

Radni sejmiku w którym większość ma PiS, zdecydowali też o zabraniu pieniędzy z drogi 829 prowadzącej z Łęcznej do Kijan, przesuwając fundusze na wspomnianą drogę w powiecie kraśnickim z którego, jak już informowaliśmy, pochodzi Jarosław Stawiarski, marszałek województwa.

- Temat remontu drogi jest wałkowany od wielu lat, a teraz dowiadujemy się, że pieniądze zostały przekierowane w inne miejsce. Przed wyborami pojawiają się nowe obiecanki, a potem tematu już nie ma. Jesteśmy rozgoryczeni, że znowu nie będzie remontu ulicy, nie będzie rond, chodników i ścieżek rowerowych – powiedział nam jeden z uczestników protestu Łukasz Grzesiak, radny gminy Ludwin. - Natężenie ruchu w sezonie jest ogromne, nie można przejść przez ulicę, ani też bezpiecznie przejechać rowerem i dlatego musimy coś z tym zrobić, pokazać, że nam na tej drodze zależy. Będziemy o to zabiegać, będziemy o to walczyć, jesteśmy zdeterminowani. Już nie wierzymy w zapewnienia polityków, droga miała być remontowana w przyszłym 2020 roku, dokumenty są gotowe, a tu nagle władze wojewódzkie zaskakują nas decyzję, że jednak naprawy drogi nie będzie – dodaje rozgoryczony radny.

Na proteście w Ludwinie pojawili się głównie mieszkańcy gminy Ludwin, ale byli także mieszkający w Łęcznej, Starej Wsi, Zezulinie, Kijanach czy Sosnowicy. Do akcji włączyli się też niektórzy radni z Łęcznej, był radny wojewódzki Krzysztof Bojarski, który już parę lat temu mocno lobbował za przebudową obu dróg w powiecie łęczyńskim. Obie drogi wpisano do wojewódzkich planów, przygotowywano dokumentację i nagłą decyzją remonty wyrzucono z bieżących planów.

- Wspieram mieszkańców Ludwina, bo droga do Sosnowicy jest potrzebna wszystkim z tej części regionu, ale także wielu gościom z całego kraju, którzy przyjeżdżają z Lublina na pojezierze. To właśnie przez brak porządnej infrastruktury jest ono tak bardzo zaniedbane – stwierdził Jarosław Łuczyński z Podzamcza, radny z Łęcznej. - Wszyscy od lat obiecują, że droga będzie za rok... i tak w kółko już od dwudziestu lat. Na pewno my radni z gminy Ludwin i Łęczna wystąpimy wspólnie do marszałka z wnioskiem o zmianę decyzji – dodaje łęczyński radny.

Chociaż protest odbywał się w październikową niedzielę, w chłodny dzień, to spowodował spore korki na drodze, i to pomimo tego, że gromadzące się przed rondem samochody były co kilkanaście minut przepuszczane. Gdyby akcja odbyła się w ciepły, weekendowy dzień chociażby we wrześniu i prowadzona była w godzinach rannych albo przedwieczornych to korki mogłyby ciągnąć się kilometrami. Organizatorom akcji nie chodziło jednak o drogowy paraliż, ale pokazanie, że przebudowa drogi nr 820 to naprawdę życiowa sprawa dla mieszkańców.

- Do szkoły wozimy dzieci z Kolonii Ludwin samochodami, bo boimy się, aby same szły poboczem przy tej ruchliwej i wąskiej drodze. Drodze, po której zimą nie da się nawet zejść na pobocze i jest naprawdę niebezpiecznie. Apelujemy do polityków, wyremontujcie nam chociaż na początek najniebezpieczniejsze fragmenty trasy, pokażcie że wam zależy. Teraz odnosimy wrażenie, że potrzebni wam jesteśmy wyłącznie w czasie wyborów – mówi radny Karol Żuk, mieszkaniec Kolonii Ludwin, który organizował protest. - Protest nie jest polityczny, my walczymy o bezpieczeństwo dzieci i wszystkich mieszkańców. Termin nie jest jednak przypadkowy, po prostu przed wyborami politycy, wszystkich opcji, lepiej nas słyszą. Jesteśmy mocno zdeterminowani i jeśli zostaniemy znów oszukani to ten protest będzie jedynie wstępem do przyszłych działań. Teraz wszystko w rękach polityków na „górze”. My na przykład jesteśmy gotowi do bojkotu, do namawiania mieszkańców, by zignorować wybory prezydenckie w przyszłym roku... - mówi wzburzony radny.

Wśród pikietujących jest Andrzej Chabros, wójt Ludwina. Pytamy, czy jest tu urzędowo czy też prywatnie. - Jestem tu jako mieszkaniec pobliskiej Kociej Góry, na sercu leży mi przebudowa tej drogi – mówi wójt. - Wszyscy wiemy, jak szczególnie w miesiącach wakacyjnych, jest tutaj bardzo niebezpiecznie. Byliśmy zaskoczeni decyzją radnych sejmiku, ponieważ tyle lat mówiono o przebudowie drogi Łęczna - Sosnowica. Przecież była robiona dokumentacja, mieszkańcy byli informowani o konieczności wydzielania działek, były wizyty geodetów w terenie i przedstawicieli zarządu dróg wojewódzkich. Każdy oczekiwał, że remont lada dzień ruszy, a tu taka zaskakująca informacja ze strony sejmiku województwa lubelskiego i urzędu marszałkowskiego, iż remontu w przyszłym roku nie będzie - mówi Andrzej Chabros. - Nasz protest nie jest polityczny. Walczymy o poprawę bezpieczeństwa na drodze, o wymianę nawierzchni, budowę traktów pieszych i rowerowych. Już kilka razy zostaliśmy rozczarowani przez polityków. 10 lat temu oznakowywano drzewa do wycinki i z tego wszystkiego tylko jedno rondo w Ludwinie nam zostało, a w pozostałej części skończyło się na zapowiedziach, stąd dzisiejsza akcja – dodaje.

Organizatorzy twierdzą, że jeśli sejmik wojewódzki nie zmieni decyzji, to protest będzie kontynuowany w różnych formach.

Łęczna 06 października 2019

Aktualności z Łęcznej i regionu; informacje ważne i ciekawe z Łęcznej i okolic; biznes, sport i kultura w Łęcznej, Lubartowie, Lublinie, Świdniku i Włodawie.