W ciągu ostatniego tygodnia świdniccy policjanci odnotowali pięć wykroczeń drogowych polegających na przekroczeniu dopuszczalnej prędkości w terenie zabudowanym powyżej 50km/h. Oprócz mandatu i punktów karnych za popełnione wykroczenie mundurowi zatrzymali kierującym prawa jazdy.

Jak wynika z policyjnych informacji w środę na jednej z ulic Świdnika 28-letni mieszkaniec tej miejscowości przekroczył oplem dopuszczalną prędkość o 64 km/h. W tym samym dniu w miejscowości Trzeszkowice 30-latek z województwa podkarpackiego przekroczył o 51 km/h pojazdem marki Volkswagen Passat. Natomiast w czwartek kierujący samochodem marki BMW, 53-letni mieszkaniec Świdnika na ul. Piaseckiej jechał o 60 km/h za szybko. Kolejna osoba, która utraciła uprawnienia to 49-letnia mieszkanka Lublina, która kierując mazdą w miejscowości Dorohucza miała na liczniku 103 km/h. W niedzielę 42-letni mieszkaniec Świdnika w miejscowości Krzesimów kierując volkswagenem przekroczył dozwoloną prędkość o 61 km/h.

Wszyscy kierujący poza utratą prawa jazdy zostali ukarani w postępowaniu mandatowym oraz otrzymali punkty karne. Przypominamy, że nadmierna prędkość to nadal jedna z głównych przyczyn wypadków drogowych. Apelujemy o rozsądek i przestrzeganie przepisów prawa ruchu drogowego.

Jestem przeciwnikiem szaleństw za kierownicą, jednak oburza mnie pewność policji w ferowaniu wyroków. Może policjanci naprawdę wierzą, że ich sprzęt jest w stanie określić prędkość z dokładnością do 1 km/godz. w każdych warunkach pomiaru. Jeśli jednak tak, to mają braki w wyszkoleniu. Do Świdnika taki sprzęt jeszcze nie dotarł. I nie jest to tylko moja opinia. Niedawno w telewizji był program, z udziałem ekspertów, w którym pokazano jak np. za pomocą video-rejestratora można „nabić” kierowcy nawet kilkadziesiąt kilometrów przekroczenia dozwolonej prędkości - używając go nieprawidłowo. Dlatego też mam wątpliwości, czy dwie ze wspomnianych wyżej osób słusznie straciły prawo jazdy.