W epoce Gierka węgiel nazywano czarnym złotem. Nawet jednak kiedy górnictwo przestało już być pieszczochem władzy, zawsze mówiło się w Polsce, że węgiel to strategiczny surowiec dający nam chociaż namiastkę energetycznej niezależności. I nie ma w tym przesady, jeśli się weźmie pod uwagę, że Polska ciągle 88 proc. swojej energii elektrycznej pozyskuje z węgla kamiennego i brunatnego. Gaz i ropa mają w wytwarzaniu energii elektrycznej znikomy udział, tak jak i źródła odnawialne dające u nas około 6 proc. energii. Nawet prognoza na 2030 rok zakłada, że z węgla wytwarzać się będzie w Polsce 57 proc. energii elektrycznej.

Na świecie węgiel, jako surowiec energetyczny, stał się jednak „politycznie niepoprawny” od czasu gdy naukowcy i ekolodzy wygrali bitwę o „dziurę ozonową” (wprowadzając do urządzeń chłodniczych, w miejsce freonu, ekologiczny wynalazek jednego z koncernów) i zajęli się globalnym ociepleniem. Co prawda ciągle nie ma całkowicie pewnych naukowych dowodów, że ocieplanie się klimatu jest wynikiem działania człowieka i zwiększonej emisji CO2 a nie cyklem jakiemu podlega klimat na naszej planecie (np. naukowcy z Politechniki Federalnej w Lozannie udowodnili, że nasi przodkowie wycinając lasy i powiększając obszary rolne przez stulecia uwolnili niewiele mniej dwutlenku węgla niż cywilizacja przemysłowa w latach pomiędzy 1850 a 2000r) to politycy naciskani przez lobby ekologów i przemysł ekologiczny spalaniu paliw kopalnych a zwłaszcza węgla postanowili wydać wojnę. Niestety Unia Europejska, której jesteśmy członkiem, chociaż nie jest największym producentem dwutlenku węgla, postanowiła dać przykład innym i być świętszą od papieża. To, że Chiny czy Stany Zjednoczone a nawet Indonezja (z powodu wypalania lasów pod tereny rolne i … o ironio na biopaliwa) produkują go więcej, nie ma dla naiwnych Europejczyków żadnego znaczenia. Tymczasem można się zastanawiać, czy założenie redukcji emisji CO2 przez UE o 20 proc. do 2020 roku ma sens? Łącznie 27 krajów Wspólnoty odpowiada za 14 procent światowej emisji CO2. Ograniczenie przez UE emisji o 20 proc. przełoży się w skali światowej na ograniczenie ich o 3 procent.

Jednak z uwagi na to, że dzisiaj szanse na zmianę stanowiska UE są niewielkie, warto się zastanowić, czy węgiel jako surowiec, w tym energetyczny, ma perspektywę, co dla nas, mieszkańców regionu gdzie funkcjonuje i rozwija się „Bogdanka” - najlepsza kopalnia węgla kamiennego w Polsce, ma szczególnie istotne znaczenie.

Moim zdaniem ma dalej przyszłość i to z wielu prozaicznych powodów. Węgiel, szczególnie w energetyce, jest po prostu podstawowym paliwem w tak wielu gospodarkach, że szybko tego się nie zmieni. Jak twierdzi Johannes Lambertz, prezes RWE Power: Węgiel jest niezastąpionym paliwem energetycznym w skali światowej i jego zużycie będzie rosło. Około 70 procent obecnie budowanych nowych elektrowni to elektrownie węglowe. Udział tego paliwa w wytwarzaniu energii elektrycznej w 2003 roku wynosił dla Europy – 30,8 proc., USA - 51,4, Chin - 79,4 a całego świata – 43,89 proc. W skali globalnej następne w tym rankingu paliwo – gaz ziemny - miało w produkcji udział 21,2 proc., zaś trzecie miejsce zajmowało paliwo rozszczepialne (17,3 proc.). Jeśli nawet procentowy udział węgla z czasem będzie spadał, to jednocześnie nie będzie maleć jego zużycie, bo zapotrzebowanie na energię będzie rosło. Badania międzynarodowe przewidują w skali całej UE wzrost popytu na energię elektryczną w roku 2020 o 21 proc. w stosunku do roku 2005. Te badania pokazują także, że źródła odnawialne będą w stanie zaspokoić ten wzrost na poziomie 700 TWh. Dlatego udział energii konwencjonalnej w energii wytwarzanej łącznie będzie spadał, choć będzie jej generowane tyle samo w ujęciu bezwzględnym.

Z energetycznego węgla nikt też nie zrezygnuje bo światowe zasoby węgla są wyższe od innych paliw kopalnych. Wynoszą one 462 mld ton. Ważne jest także rozmieszczenie węgla na świecie, otóż jego zasoby są rozmieszczone równomiernie, występują w wielu krajach. W Europie występują duże zasoby zarówno węgla brunatnego jak i kamiennego. Największe złoża węgla znajdują się w Polsce, następnie w Czechach, Anglii, Niemczech i Hiszpanii. W dwudziestu pięciu krajach Unii Europejskiej w roku 2006 wyprodukowano 162 mld ton węgla kamiennego, a kolejne 235 mld ton zaimportowano. Jeśli do tego dodać, że w 2006r UE w przemyśle wydobywczym oraz produkcji energii z węgla zatrudniała 330 tys osób, to staje się jasne, że gwałtownego odejścia od węgla nie będzie. Rozwiązanie problemu idzie w kierunku opracowania bardziej ekologicznych technologii.

Po pierwsze przemysł będzie inwestował w najbardziej zaawansowane technologicznie elektrownie opalane paliwami kopalnymi. W stosunku do starszych elektrowni zapewniają one potencjalne ograniczenia emisji CO2 o ok. 30 procent. Na przykład nowy blok, którego budowę RWE planuje wspólnie z Kompanią Węglową na Śląsku, będzie miał bardzo wysoką sprawność na poziomie 46 procent w porównaniu z aktualnymi 33-35 procentami osiąganymi przez polskie elektrownie.

Po drugie trwają prace nad dalszym zwiększaniem sprawności elektrowni. W ramach prowadzonych prac badawczo rozwojowych rozwijane są nowe technologie, takie jak elektrownie pracujące przy temperaturze 700°C.

Po trzecie testowane są technologie CCS (wychwytywania i magazynowania dwutlenku węgla). Badane jest wychwytywanie CO2 ze spalin, pracuje się nad możliwościami magazynowania CO2 na przykład w złożach solankowych. Transport dwutlenku węgla nie stanowi już technologicznie problemu - na środkowym zachodzie USA eksploatowane jest bezproblemowo 3000 kilometrów rurociągów CO2. Na całym świecie prowadzonych jest obecnie ponad 100 projektów związanych z magazynowaniem CO2 pod ziemią.

Trudno dzisiaj powiedzieć która technologia okaże się najlepsza – dająca największą redukcję emisji dwutlenku węgla do atmosfery najmniejszym kosztem. Stosowane będą zapewne wszystkie dostępne metody. Jedno jest pewne, ludzkość z węgla szybko nie zrezygnuje.

Daje to wspaniałe perspektywy dla Lubelskiego Węgla „Bogdanka’ S.A. Spółka ma zasoby operatywne szacowane na 247 mln ton węgla (obecnie posiadana koncesja zapewnia żywotność kopalni do 2034 roku), które najprawdopodobniej wzrosną dzięki zastosowaniu strugowej technologii wydobycia węgla nawet do 330 mln ton. Jeżeli jednak podliczymy wszelkie zasoby i rezerwy lubelskiej firmy, otrzymamy blisko 1,57 mld ton węgla. Węgla w Bogdance starczy na dziesiątki lat.