Według policyjnego Systemu Ewidencji Wypadków i Kolizji w latach 2017-2019 (I półrocze) w Polsce doszło do 465 wypadków drogowych przy udziale zwierząt (oprócz wolno żyjących także domowych i gospodarskich), w wyniku których zginęło 27 osób, a 549 zostało rannych. W tym samym okresie zarejestrowano również ponad 62 tys. kolizji z udziałem zwierząt, z tego najwięcej w województwie mazowieckim (6 990), śląskim (6 557) i lubelskim (5 239).

Do ilu wypadków z udziałem zwierząt dochodzi w Polsce naprawdę? Tego nikt nie wie – statystyki policyjne są wyraźnie niedoszacowane i mówią o niespełna 200 wypadkach rocznie (czyli zdarzeniach, w przypadku których nie tylko doszło do kolizji, lecz także byli zabici lub ranni). Leśnicy mają swoje dane, ale się nimi nie chwalą, większość zderzeń ze zwierzętami wcale nie jest zgłaszana. Według specjalistów od analizy wypadków znaczna część poważnych zdarzeń drogowych, do których dochodzi bez świadków, na skutek zjechania z drogi, wykonania gwałtownego manewru, skutkującego np. dachowaniem czy uderzeniem w drzewo, to właśnie efekty wtargnięcia zwierząt na drogę i rozpaczliwych prób uniknięcia kolizji. W Niemczech odnotowuje się rocznie około 250 tys. kolizji z dzikimi zwierzętami, co oznacza szkody o wartości niemal 700 mln euro.

Z powodu epidemii koronawirusa i ograniczeń w przemieszczaniu się ruch na drogach zmalał. A to ośmieliło dzikie zwierzęta. Dzikie zwierzęta – sarny, jelenie, dziki, łosie – wchodzą nawet do dużych miast. Ruch jest co prawda mniejszy, ale kierowcy jeżdżą szybciej, jak wynika z danych policji, przez co narażają się na niebezpieczeństwo.

Policja ostrzega, że w całym kraju dochodzi do coraz większej liczby wypadków z udziałem dzikich zwierząt przechadzających się po ulicach, a nawet drogach szybkiego ruchu. Każdego roku rośnie prawdopodobieństwo tego, że podczas jazdy spotkamy zwierzęta na drodze. Cały czas budujemy nowe drogi i utwardzamy te dotychczas gruntowe, czyniąc je bardziej uczęszczanymi. W ten sposób ingerujemy w szlaki wędrówki zwierząt, zwiększając tym samym ryzyko napotkania ich na trasie.

Jest to niebezpieczne zarówno dla zwierząt jak i dla nas. Samiec dzika może ważyć od 150 do nawet 350 kg. Waga jelenia waha się natomiast od 150 do nawet 500 kg. Chociaż w Polsce spotykamy raczej te ważące ok. 150-160 kg, to i tak ewentualne zderzenie na pewno nie będzie należało do przyjemnych. Najgroźniejsze jest jednak spotkanie z łosiem – dorosły samiec osiąga wagę od 380 do 700 kilogramów. Przy kolizji z obiektem o tak dużej masie, najpewniej czekają nas liczne i kosztowne naprawy w warsztacie, a może grozić śmierć, jeśli zwierzę wpadnie przez szybę do auta!

Ryzyko, że na drodze nagle przed naszym autem pojawi się dzikie zwierzę, występuje przez cały rok, choć nie przez cały czas jest równie wysokie. W styczniu i lutym takich zdarzeń jest najmniej, od marca aktywność zwierząt wzrasta, a jej wiosenny szczyt przypada na maj. Później kolejny wysyp szkód z powodu wtargnięcia zwierząt na drogi ma miejsce z reguły w październiku i listopadzie.

Do większości kolizji ze zwierzętami dochodzi między 4 a 7 rano i między 17 a 23. Większość wypadków zachodzi na drogach przebiegających przez las, ale to wcale nie reguła – sarny często wpadają na drogi z łąk i pól, a dziki nierzadko można spotkać na przedmieściach.

Tam, gdzie do zderzeń ze zwierzętami dochodzi ponadprzeciętnie często, z reguły są ustawione znaki ostrzegawcze. Lepiej ich nie ignorować i na takich odcinkach zdjąć nogę z gazu. Im wolniej jedziemy, tym więcej mamy czasu na reakcję. Obserwujemy nie tylko drogę, lecz także pobocze!

Na zdjęciach łosie widoczne z drogi w okolicach Łuszczowa, widzieliśmy je z drogi również w Poleskim Parku Narodowym.

Łęczna 13 lutego 2021

Aktualności z Łęcznej i regionu; informacje ważne i ciekawe z Łęcznej i okolic; biznes, sport i kultura w Łęcznej, Lubartowie, Lublinie, Świdniku i Włodawie.