Gmina Łęczna postanowiła wpisać się w działania na rzecz ograniczania zużycia wody i będzie rzadziej kosić miejskie trawniki, tam gdzie nie będzie to powodowało uciążliwości. Powstaną też dawno oczekiwane kwietne łąki.

Grożąca nam wszystkim klęska suszy spowodowała, że wiele samorządów wraca do naturalnych metod gospodarowania terenami. Od dawna wiadomo na przykład, że rzadsze koszenie trawy powoduje zatrzymywanie wody w glebie. Jeszcze kilka lat temu prawie nikt nie myślał w tych kategoriach. Tymczasem zwykłe trawniki zatrzymują wilgoć i przeciwdziałają erozji gleby. Dlatego dzisiaj, kiedy do Polaków dociera świadomość, że nasz kraj należy do tych o najmniejszych zasobach wody w Europie, potrzebne są takie szybkie i różnorakie działania.

Oczywiście koszenie nie ominie miejsc takich jak pasy drogowe, gdzie wysoka trawa może powodować ograniczenie w widoczności, a w następstwie zagrożenie w ruchu drogowym. Za to w Łęcznej pojawią się kolorowe i długo kwitnące łąki kwietne. Przyjemne dla oka, przyjazne na przykład dla pszczół i czy innych owadów.

Mapy wilgotności Polski pokazują, że susza już teraz dotknęła pas środkowej Polski, czyli obszary od Dolnego Śląska przez Łódzkie, Wielkopolskę, Kujawy, północną część Mazowsza oraz zachodnią Lubelszczyznę. Wysokie temperatury i brak opadów deszczu w marcu dodatkowo wpłynęły na zmniejszenie się zasobów wodnych w glebie, które zamiast powiększać się o tej porze roku, parują w najlepsze.

Problem dotyczy nie tylko poziomu wody w rzekach. To dotyczy również wód gruntowych, które od zawsze stanowią nasz rezerwuar wody pitnej. Rezerwuar, który od wielu lat zaniedbujemy, licząc na to, że jakoś to będzie. Statystyczny przydział wody, przypadający rocznie na pojedynczego Polaka wynosi ok 1600 m sześciennych. Niewiele więcej, niż mają do dyspozycji mieszkańcy Egiptu. Jeśli porównamy się z innymi państwami należącymi do Unii Europejskiej, nasze zasoby wody w przeliczeniu na mieszkańca plasują nas prawie na ostatnim miejscu. Gorzej od nas mają tylko na wyspach – Malcie i Cyprze. Nie robimy zbyt wiele, żeby poprawić swoją sytuację – jesteśmy w stanie zatrzymywać ok. 6,5 proc. wód opadowych. Dla porównania Hiszpanie zatrzymują ok. 40 proc. opadów.

Po ubiegłorocznej suszy rząd PiS zadekretował wielką akcję naprawy tragicznej sytuacji w Polsce. Niestety, dla tego rządu okazały się ważniejsze inne priorytety (polityczne) i w założeniach ciekawy program odszedł w niebyt.

Większość z nas nie jest politykami, ale każdy z nas może coś zrobić w sytuacji, kiedy rząd robi niewiele. O ograniczenie parowania wody możemy, chociaż w skromnym zakresie, zadbać sami. Zbieranie deszczówki do podlewania ogródków, czy rzadziej koszona trawa przy naszych domach pozytywnie wpłynie na utrzymywanie wilgotności gleby.

Łęczna 17 maja 2020

Aktualności z Łęcznej i regionu; informacje ważne i ciekawe z Łęcznej i okolic; biznes, sport i kultura w Łęcznej, Lubartowie, Lublinie, Świdniku i Włodawie.