Na boisku to Motor miał przewagę, jednak to Górnik okazał się skuteczny, a przecież zwycięzców się nie rozlicza. Drużyna z Łęcznej miała dwóch bohaterów - zdobywcę jedynej bramki, Egzona Kryeziu, oraz bramkarza zielono-czarnych, Macieja Gostomskiego.

Atmosfera na Arenie Lublin była niezwykła, z blisko 14 000 kibiców dopingującymi oba zespoły. Na sektor Górnika przybyło 1750 osób, choć to oczywiście nie wyczerpuje całej liczby kibiców z Łęcznej, wielu z nich zasiadło na innych trybunach. Dzięki temu zespół z Łęcznej czuł się tak, jakby miał dwunastego zawodnika na boisku. Śpiewy na trybunach rozbrzmiewały przed pierwszym gwizdkiem, a zamilkły długo po zakończeniu meczu. Kibice z Łęcznej pokazali się z najlepszej strony, tworząc nie tylko doskonałą oprawę, ale też przewyższając widowiskiem kibiców drużyny z Lublina.

 

Choć groźne sytuacje nie były liczne, mecz okazał się intensywny i pełen emocji. W pierwszej połowie obie drużyny stworzyły niewiele klarownych okazji do zdobycia gola. W drugiej części spotkania Motor wydawał się być bliżej otwarcia wyniku, ale Gostomski dzielnie bronił bramki.

W końcu to Górnik zdobył gola, kiedy Egzon Kryeziu umieścił piłkę w siatce w 90. minucie meczu. Emocje i euforia, które ogarnęły trybuny, są trudne do oddania słowami. Pomimo dodatkowych 8 minut gry, Motor Lublin nie zdołał wyrównać, doznając pierwszej porażki w obecnym sezonie.

Porażka Motoru była źródłem radości dla Górnika. Świętowanie zwycięstwa znacząco opóźniło powrót wielu kibiców do swoich rodzinnych domów. W derbach zespół z Łęcznej okazał się lepszy.

Grzegorz Kuczyński