1604 odsłony do 05.01.2022 r
O takim a nie innym przebiegu kampanii wrześniowej wcale nie zadecydowały niemieckie działania od 1 września, ani nawet zdradziecka napaść Rosji sowieckiej 17 września 1939 roku. Klęskę bitwy granicznej, a później szybkie postępy wojsk niemieckich w kolejnych dniach pierwszej połowy września zafundowaliśmy sobie sami, a właściwie polski wódz naczelny marszałek Rydz-Śmigły. Najpierw w fazie tworzenia planu mobilizacji wojsk, a następnie w zbyt późnym jego zastosowaniu. To on obawiając się przede wszystkim wysokich kosztów związanych z tajną mobilizacją, opóźnił ją tak bardzo, że 1 września na zaplanowanych pozycjach obronnych nie mieliśmy sił którymi Polska teoretycznie dysponowała, ale tylko te, które udało się dowieść w wyniku opóźnionej mobilizacji – głównie niejawnej ale także powszechnej.